Gregor Morenberg
Gregor Morenberg, Mohrenberg (ok. 1450 - 1518 (31 I?)) był wrocławskim mieszczaninem pochodzącym z Lwówka Śląskiego. Humanista (magister filozofii), pisarz miejski we Wrocławiu. Nazywał się Gregor Schwab (Swob, Schwabe). Pod takim nazwiskiem został immatrykulowany w 1469 roku na Uniwersytecie w Lipsku. Jako bakałarz w 1472 roku przyjął nazwisko Morenberg, być może w związku ze studiami w Krakowie, gdzie właśnie jako Morenberg uzyskał magisterium.
W 1484 r. został sekretarzem rady miasta w Legnicy. W 1487 r. rada miasta Wrocławia chciała go uczynić swoim miejskim pisarzem, ale sprzeciwił się temu ówczesny starosta Śląska Georg von Stein. Gregor został formalnie jedynie zarządcą Piwnicy Świdnickiej. Dopiero po śmierci Macieja Korwina (1490), gdy nastąpił upadek Steina, a jego wrocławski bliski współpracownik Heinz Dompnig został ścięty, Gregor objął funkcję notariusza (1494). W 1497 roku (15 X) otrzymał tytuł szlachecki „von Morenberg”. Nabył Żerniki Wrocławskie (Schönborn).
Morenberg był jednym z motorów działań na rzecz utworzenia uniwersytetu we Wrocławiu. Elity miasta od jakiegoś już czasu widziały taką potrzebę. We fragmencie dokumentu fundacyjnego Władysława II Jagiellończyka z 20 lipca 1505 r. czytamy: „Wrocław jest stolicą całego Śląska i z łatwością przewyższa wszystkie miasta Niemiec cudownie dobrym położeniem, znakomitością budynków i świetnych monumentów, a ponadto kulturą mieszkańców”. Idea miała formalne poparcie lokalnego duchowieństwa, widzącego konieczność umocnienia mieszkańców regionu w wierze katolickiej, nadwątlonej wojnami husyckimi. Sprawę wspierał Jan Turzo, rektor Akademii Krakowskiej w 1498 roku, od 1502 – koadiutor, a od 1506 roku biskup wrocławski. Ważna też była chęć ułatwienia śląskiej młodzieży dostępu do kształcenia na poziomie uniwersyteckim, Wrocław był bowiem oddalony o 4 dni drogi od innych ośrodków akademickich. Niebagatelną motywacją w staraniach dla patrycjatu miasta było też to, że miałaby to być uczelnia niemiecka, jako przeciwwaga w królestwie Czech dla Uniwersytetu w Pradze, który się przez wpływy husytyzmu sczechizował. Gregor współpracował blisko w tym kierunku z jednym z najbardziej znaczących obywateli miasta w tym okresie, Hansem Haunoldem (zm. 1506), który od lat 80. XV w. był jego protektorem. Pozyskano też kardynała Petrusa Reginusa – legata papieskiego na Czechy i Węgry. W 1505 r. udało się uzyskać u króla Władysława II Jagiellończyka, który 20 lipca tegoż roku w Budzie wystawił delegacji wrocławian przywilej utworzenia uniwersytetu.
My Władysław, z Bożej łaski król Węgier, Czech, Dalmacji, Chorwacji, Galicji, Serbii, Lodomerii, Komanii i Bułgarii, margrabia Moraw, książę Śląska i Luksemburga, margrabia Łużyc etc., etc.,
pragniemy odznaczyć naszych poddanych świetnym darem nauki, aby byli zdolni lepiej zarządzać sprawami publicznymi, rozważnie i umiejętnie prowadzić obrady, a także by objawione im zostały zasady właściwego życia[1].
Wydawało się, że starania zakończyły się sukcesem. Pozostała tylko formalność: zgoda Rzymu. Delegacja udająca się po zatwierdzenie dokumentu fundacyjnego przez papieża otrzymała na wszelki wypadek 3 000 florenów na różne konieczne koszty. Niestety Juliusz II w grudniu 1505 roku odmówił. Próby odwoływania się zostały potraktowane bardzo niechętnie i skończyły się w 1507 roku w ogóle zakazem dalszych starań. Dla takich decyzji kurii z pewnością miały znaczenie starania Alma Mater Georga. Profesorowie Akademii Krakowskiej niewątpliwie zasadnie obawiali się powstania w pobliżu granic Polski konkurencyjnego ośrodka uniwersyteckiego, który przejąłby część studentów napływających dotąd do Krakowa. Byli inicjatorami oficjalnego protestu wystosowanego w dniu 2 listopada 1505 r. do Rzymu przez króla Polski Aleksandra Jagiellończyka, młodszego brata Władysława II. Mamy tu też ciekawy przykład stosunków panujących między synami Kazimierza Jagiellończyka - interes rządzonego kraju postawiony ponad więzy krwi. Niewątpliwie papieska odmowa była policzkiem dla króla Czech i Węgier. Bardzo też prawdopodobne, że polskiemu veto sprzyjały zakulisowe działania w kurii papieskiej z niespodziewanej strony. Warto przyjrzeć się innej części dokumentu Władysława II, tej dotyczącej uposażenia przyszłej uczelni. Pieniądze na jej utrzymanie miały pochodzić z prałatur i prebend kapituły katedralnej, z obu far wrocławskich, z uposażeń cysterskich klasztorów w Kamieńcu i Lubiążu, z prebend biskupstwa lubuskiego itd. Zasadne jest spostrzeżenie Jana Harasimowicza: "Miasto Wrocław, słusznie dostrzegające w powstaniu uniwersytetu szansę wydatnego podniesienia swojego prestiżu, poskąpiło na ten cel własnych środków, wyciągając ręce po prebendy kościoła"[2]. Wrocławscy biskupi Jan IV Roth i Jan V Thurzo popierali inicjatywę, ale już niższy kler niekoniecznie. Chociażby kanonicy katedralni mieli swoje wpływy i wielokrotnie udawali się za Alpy.
Gregor Morenberg miał trzy żony: Ursulę Möller, Weronikę Lochmann i od 1497 roku Margaretę, córkę rajcy Heinricha Hemmerdeya. Z tego związku miał jedenaścioro dzieci. Hieronim (zm. 1518) i Gregor Młodszy byli kanonikami wrocławskiej kapituły, Anna (1500–1573) w 1518 roku została żoną późniejszego seniora rady i starosty księstwa wrocławskiego, Niklasa von Rehdigera. Hans i Franz kontynuowali wrocławski ród.
Hans Starszy von Morenberg (1502–1567) myślał, podobnie jak bracia, o karierze duchownej. Wzorem ojca studiował w Lipsku i Krakowie, ale ostatecznie został kupcem i odniósł w tej profesji sukcesy. Był również członkiem rady miasta.
Syn Franza, Andreas von Morenberg (1548–1609), przeniósł się do Elbląga, gdzie najpierw został kupcem i armatorem, a następnie radnym. Podarował Bibliotece Gimnazjalnej w Elblągu ośmiotomową Biblię, tzw. Poliglota Antwerpska (Biblia Regia lub Poliglota Plantiniana), wydaną w Antwerpii w latach 1568–1572 na zamówienie Filipa II, króla Hiszpanii. Odbito 1 200 egzemplarzy księgi na papierze oraz 12 na pergaminie dla Króla. Zawiera teksty Starego Testamentu w językach hebrajskim, aramejskim, greckim i łacińskim oraz Nowego Testamentu w językach hebrajskim, greckim, łacińskim i syryjskim. Cena jednego nieoprawionego egzemplarza wynosiła 70 guldenów, co było sporą kwotą, gdyż roczny dochód średniozamożnej antwerpskiej rodziny wynosił 50 guldenów. Na stronie przedtytułowej znajduje się malowany ręcznie ekslibris herbowy Andreasa Morenberga o wymiarach 16 x 13 cm (patrz zdjęcie).
Herb Morenberg
Morenberg (Schwab), Morenberger, Morenbergk, Mörnberg von Morenberg, Mohrenberg
Gregor został nobilitowany 15 X 1497 r. We Wrocławiu i w byłym księstwie wrocławskim zachowało się kilka herbów Morenebrg (na epitafiach).
-
Morenberg (górny herb) na epitafium Hieronima von Uthmann und Rathen zm. 1580 i jego żony Ewy z domu Morenberg zm. 1583 w farze elżbietańskiej.
-
Morenberg na epitafium Josefa Rindfleischa (1534-1598) i jego żon w farze elżbietańskiej. Dotyczy Magdalene von Morenberg, zm. w 1567, I żony Josefa (od 1559).
-
Herb Morenbergerów na epitafium Heinricha von Pförttnera (zm. 1660) w Wilkowie Średzkim
-
Herb rodziny Morenberg (Stein 1963, t. XV)
Pochodzący z małego miasteczka Gregor dokonał symbolicznej zmiany tożsamości w trakcie swoich studiów. Między Lipskiem a Krakowem przemienił się ze Szwaba w Morenberga (Murzyna na wzgórzu). Można przypuszczać, że jako ambitny i otwarty na nowe idee humanistyczne młodzieniec postanowił przyjąć nowe nazwisko – „Morenberg” – w miejsce „Schwab,” które mogło mieć negatywne konotacje w Polsce, gdzie studiował w Krakowie, a nie były to czasy zbytniej poprawności wśród akademickiej młodzieży. Jako bakałarz Georg prowadził w Krakowie zajęcia z żakami[3] i jego nazwisko mogło być powodem żartów, nawet gruboskórnych. U Marcina Bielskiego w XVI w. znajdujemy słowo „szwabić” – w znaczeniu: okpiwać, oszukiwać, a także kraść, okradać.
Wybór nazwiska nie był przypadkowy. „Moor” oznaczał w języku niemieckim Murzyna, a w renesansowej symbolice postać Murzyna często kojarzono z egzotyką i otwartością na świat. „Berg” natomiast dodawało majestatu, sugerując ambicje i dążenie do wyższych celów. W ten sposób Gregor stworzył sobie nową tożsamość – człowieka wykształconego, otwartego na światowe wpływy, który dążył do wyróżnienia się w kręgu humanistów. Jego kariera we Wrocławiu rozwijała się, aż w 1497 roku został nobilitowany, a wybrany herb, przedstawiający Murzyna trzymającego wieniec, był kontynuacją symboliki nowego nazwiska. Ten wybór herbu, podobnie jak nazwiska, mógł odzwierciedlać fascynację renesansową ideą różnorodności i postępu intelektualnego. Morenberg nie musiał podróżować, by przyjąć egzotyczną postać w herbie – wystarczyła mu inspiracja humanizmem, który promował otwartość na różne kultury i naukę.
Zmiana nazwiska i przyjęcie herbu wydają się świadomymi krokami Gregora w kierunku budowania nowej tożsamości, odzwierciedlającej jego dążenie do wiedzy, wolności intelektualnej i wyższego statusu społecznego.
Przypisy
- ↑ Tłumaczenie za M. Wójcik, Próba utworzenia Uniwersytetu we Wrocławiu w roku 1505, Wrocław 2005, s. 24.
- ↑ J. Harasimowicz, Starania o założenie Uniwersytetu we Wrocławiu u schyłku średniowiecza, „Przegląd Uniwersytecki” [pismo Uniwersytetu Wrocławskiego] 2005, nr 7.
- ↑ Obowiązkiem bakałarza było w ciągu dwu lat, przez czas letnich feryj, wykładać i bywać na rozmaitych dysputach czyli egzaminach. Zwykle też bakałarz uczył pierwszych początków nauk wyzwolonych, t. j. gramatyki, djalektyki i retoryki, a niekiedy i śpiewu chóralnego (Z. Gloger, Żak W:'Encyklopedia staropolska).