Krzyż z Mikowic na cmentarzu kościelnym w Przeczowie

Z Silesiacum
Przejdź do nawigacjiPrzejdź do wyszukiwania
Przeczów; krzyż na cmentarzu kościelnym

Krzyż z cmentarza morowego w Mikowicach (Lampersdorf) na cmentarzu kościelnym w Przeczowie (Prietzen).

Krzyż

Piaskowcowy krzyż stoi na cmentarzu kościelnym przy kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Przeczowie, na prawo od głównej, południowej, bramy (51°03'16.1"N 17°32'57.0"E). Wmurowany jest w podstawę o wymiarach 85×29 cm, do której przymocowano go dodatkowo metalowymi obejmami. Ma wysokość 178 cm, szerokość ramion 105 cm, jest gruby na 16 cm[1].

Na przedniej ścianie płaskorzeźba Chrystusa na krzyżu o wymiarach 87×80×9 cm, nad nim titulus. U dołu pod krucyfiksem znajduje się płaskorzeźba, której szczegóły są trudne do odczytania ze względu na zwietrzenie kamienia. Na zdjęciu z lat 20. XX w. widać, że to czaszka i skrzyżowane kości, czyli motyw często spotykany na cmentarzach, Symbol ten, znany jako "memento mori", przypomina o nieuchronności śmierci, zachęca do refleksji nad życiem i przygotowania na życie po śmierci. W kontekście cmentarza morowego ma szczególne znaczenie, podkreślając ulotność życia i powszechność śmierci.

Na tylnej ścianie znajduje się 26-wierszowa inskrypcja zajmująca cały trzon krzyża, a na ramionach są herby rodzin Dompnig (lewe) i Rothkirch prawe. Widoczny jest ślad po przełamaniu na wysokości połączenia dołu ramion z trzonem.

Według napisu krzyż ufundował na cmentarzu morowym, na którym pochowano w 1600 r., najpewniej w zbiorowych grobach, 216 ofiar zarazy, mieszkańców Mikowic (Lampersdorf), właściciel tej wsi Konrad Domnik von Nippern. Zmarłych w czasie zarazy grzebano szybko, najlepiej w dniu śmierci, na zorganizowanych ad hoc cmentarzach położonych z dala od zabudowań. Ofiary tej zarazy chowano w lesie, ok 500 metrów na zachód od zabudowań wsi pomiędzy polnymi drogami do Miłocic (Mühlatschütz)i Radoszyna (Ziegelhof) (przed II wojna światową las ten nazywano Mühlatschützer Wald czyli według aktualnych nazw Las Miłocicki). Miejsca takie uważane były przez lokalne społeczności za „miejsca nieczyste”, których się nie odwiedza (lokalizacja 51°02'01.3"N 17°32'01.7"E).

W sprawozdaniu Prowincjalnego Konserwatora Zabytków Sztuki Prowincji Dolny Śląsk za lata 1919-1924 znajduje się zapis dotyczący renowacji: "Bardzo godny uwagi kamienny krzyż został oczyszczony i naprawiony przez rzeźbiarza Hennecke z inicjatywy właściciela ziemskiego barona von Stosch" (Burgemeister, Bericht ..., s. 28).

Mieszkańcy okolicznych miejscowości opowiadali legendę. Jej wersja zanotowana w drugim dziesięcioleciu XX w. brzmi: obok zbiorowego grobu ludzi, których zabiła zaraza, znajdowała się metalowa trumna ze złotymi i srebrnymi przedmiotami. Osoby przechodzące tamtędy nocą widziały nieraz tańczące ogniki. Trumna osuwa się co rok o 7 łokci głębiej i jest już tak głęboko, że nie ma nadziei na wydostanie jej spod ziemi (Fräger, Sage ..., s. 50).

W połowie lat 80. XX w. (prawdopodobnie w 1985) ktoś jednak postanowił spróbować dotrzeć do ukrytego skarbu. Krzyż został podkopany i wywrócony, a upadając, pękł na dwie części. Ówcześni mieszkańcy Mikowic uważali, że zrobili to robotnicy leśni pracujący przy wyrębie w nadziei, że pod krzyżem jest zakopany skarb. Niezależnie, kto to był, nie musiał znać opowieści wcześniejszych wysiedlonych tubylców, chociaż aktualni mieszkańcy Mikowic ją znają. Jedną z najpopularniejszych legend powstałych na ziemiach poniemieckich wśród przybyłej tu po 1945 r. ludności była ta o ukrywaniu przez Niemców cennych rzeczy, których nie mogli lub które bali się ze sobą zabrać w przesiedleńczą wędrówkę. Jednymi z najczęstszych miejsc, w których czy pod którymi miano ukrywać te skarby, były krzyże i kapliczki. Można się zastanawiać, czy pomysł takiej "bezpiecznej" i trudnej do odszukania kryjówki rodził się z przypisywania naiwności nacji wysiedlonej przez nowych osadników, czy bardziej świadczył o ich naiwności. A może po prostu wszyscy i zawsze mają skłonność do tworzenia najbezpieczniejszych skrytek w łóżku pod materacem, na półce w szafie pod zmianą pościeli, na ścianie za obrazem, pod krzyżem. W sukurs przyszła technika. Mieszkańcy wsi twierdzą, że pod koniec lat 90. XX ktoś odnalazł skarb, używając wykrywacza metalu. Miało to być naczynie zakopane płytko ok. 20 m od krzyża, a w nim biżuteria, w tym złota. Trudno powiedzieć, czy to także nie legenda, ale w tym wypadku krzyż byłby punktem orientacyjnym dla ukrywającego kosztowności, co ma już jakiś sens. Niezależnie czy tak było, czy nie, legendarna trumna pozostała na cmentarzu.

Około 2001 r. krzyż został zabrany z lasu, naprawiony i ustawiony na cmentarzu kościelnym w Przeczowie (Wojtucki, Zboniów, Kamienne krzyże ..., s. 573). Na jego miejscu postawiono niski betonowy krzyż bez napisu (51°02'01.3"N 17°32'01.7"E)[2].

Inskrypcja

Inskrypcja ma 26 wierszy, a jej treść jest już bardzo trudna do odczytania.
Dziesięć pierwszych wierszy to cytat z Apokalipsy św. Jana.

Propozycja odcyfrowania[3]

Es kommt die Stun- / de, in welcher alle / die in Gräbern /sind, werden hö / ren die Stimme / des Menschen- / sohnes und / alle hervor- / gehen Joh / 5:28-29

czyli

Es kommt die Stunde, in welcher alle, die in Gräbern sind, werden hören die Stimme des Menschensohnes und alle hervorgehen. Joh. 5:28-29

w tłumaczeniu:

Nadchodzi godzina, w której wszyscy, którzy są w grobach, usłyszą głos Syna Człowieczego i powstaną. Jan 5:28-29.

Kolejne 16 wierszy omawia powód fundacji i wskazuje fundatora.

Anno 1600 im / Landtsterben sindt / von Lampersdorff / 216 Personen ge- / storben, welehe al- / hier begraben sind / ist von dem Edlen, / Ehrnuesten Wol- / benambten herrn / Conrad Domnig / von Nippern, Erb- / herren zum Lam- / persdorff, dieser / Stein zum Gedech-/ niis auffgericht / worden is

Czyli

Anno 1600 im Landtsterben sindt von Lampersdorff 216 Personen gestorben, welehe alhier begraben sind ist von dem Edlen, Ehrnuesten Wolbenambten herrn Conrad Domnig von Nippern, Erbherren zum Lampersdorff, dieser Stein zum Gedechniis auffgericht worden is

w tłumaczeniu:

W roku 1600, podczas zarazy w Lampersdorff (Mikowicach), zmarło 216 osób, które zostały tutaj pogrzebane. Przez szlachetnego i czcigodnego, szacownego pana Conrada Domniga von Nippern (Mrozów), dziedzica na Lampersdorff, ten pomnik został wzniesiony ku pamięci.

Fundacja

Krzyż z cmentarza morowego koło Mikowic jest nietypowym zabytkiem ze względu na rzadkość trwałego upamiętnienia przed wiekami takiego miejsca. Epidemie były zjawiskiem nagminnym. Tworzenie cmentarzy ad hoc pozwalało na szybkie pochówki, co było kluczowe w sytuacjach, gdy liczba zgonów gwałtownie wzrastała. Ofiary chowano najczęściej na cmentarzach tworzonych ad hoc z dala od wsi i na uboczu gdyż obawiano się, że zwłoki osób zmarłych mogą dalej roznosić chorobę nawet pod długim czasie. Znaczenie miał też potencjalny widok licznych zmarłych i masowych pochówków na tradycyjnych nekropoliach położnych przy kościołach lub w ich okolicy, który mógł potęgować panikę i strach wśród ludności. Wyprowadzanie takich miejsc grzebalnych poza zamieszkane obszary miało więc również na celu ochronę psychicznego zdrowia społeczności w trakcie i po epidemii.

Pomimo, że epidemie powtarzały się często była to sytuacja skrajnie nienormalna. Panowała panika i lęk przed kontaktami. Pochówki odbywały się bez ceremonii i najczęściej w zbiorowych mogiłach. Starano się chować natychmiast po zgonie gdy tylko ciało wystygło, lub nawet wcześniej. Z kolei gdy zaraza przybierała na sile zaczynało brakować kopaczy (grabarzy) i ciała leżały długo niepochowane. Szerzyły się podejrzenia i panowała wzajemna nieufność. Był to stan przejściowego zerwania relacji międzyludzkich i dlatego społeczność starała się wyprzeć potem ten czas ze swojej świadomości. Po zakończeniu epidemii chciano jak najszybciej powrócić do normalnego życia. Skupiano się na odbudowie i zapomnieniu o tragedii. Prowadziło to do ignorowanie tymczasowych cmentarzy zarazy i ich unikania. Nawet długo po zakończeniu epidemii ludzie bali się, że mogą być źródłem zakażenia. Odczuwano je jako okolice zagrożenia mogące sprowadzić nieszczęście. Wszystko to prowadziło do braku emocjonalnego i społecznego przywiązania. Rodziny nie czuły więzi z tymi miejscami, gdyż najczęściej zmarłych chowano zbiorowo i anonimowo. Dlatego szybko cmentarze takie popadały w zapomnienie, nie miały trwałych oznaczeń. Popularne były, zwłaszcza w miastach, pomniki wotywne za ustąpienie zarazy. Kolumny morowe można spotkać w wielu miejscowościach. Jednak tak stary trwały pomnik w miejscu pochowku to rzadkość. Zdarzają się upamiętniania cmentarzy morowych ale dotyczą one XIX w., np. cmentarz choleryczny koło Czadrowa w pow. kamiennogórskim.

Skąd więc tak nietypowy pomnik w lesie koło Mikowice pod Namysłowem. Być może skala tragedii byłą tak duża, że niej można było zatrzeć pamięci o niej. W Mikowicach mieszka dziś niewiele ponad 350 osób. Ilu mieszkańców wieś liczyła na przełomie XVI i XVII w. trudno dokładnie powiedzieć. Najstarsze dane podchodzą z 1845 r. Wieś była wtedy większa i liczyła 650 osób. Biorąc pod uwagę, że szacunkowo liczba ludności Śląska zwiększyła się między końcem XVI w. a połową XIX z X do trzech milionów osób[4].



Przypisy

  1. Wymiary na pierwotnym miejscu w Lampersdorf. W 1923 r. według Hellmicha to 160x103x15 cm (Hellmich, Steinkreuze ..., s. 28). Według pomiaru w 1987 r. 182x108x16 cm (Kuliński, Krzyże ..., s. 10).
  2. Wbrew opinii wyrażonej w Duma, Śmierć nieczysta ..., s. 143, przeniesienie zabytkowego krzyża na plac kościelny w Przeczowie nie spowodowało, że "straciliśmy informację o dokładnej lokalizacji cmentarzyska".
  3. Odcyfrowanie na podstawie tekstów w Hellmich, Wenn Steine ..., s. 188 i Wojtucki, Zobniów, Kamienne krzyże ..., s. 572-573 skorygowanych podczas bezpośrednich oględzin inskrypcji.
  4. Czapliński i inni, Historia Śląska, s. 258 podaje dla 1849 r. 3 miliony.

Literatura

  • Burgemeister Ludwig, Bericht des Provinzial-Konservators der Kunstdenkmaler der Provinz Niederschlesien 1919–1924, Breslau 1925, s. 21, 38.
  • Duma Paweł, Śmierć nieczysta na Śląsku. Studia nad obrządkiem pogrzebowym społeczeństwa przedindustrialnego, Wrocław: 2015.
  • Fräger Paul, Sagen aus Stadt und Kreis Brieg, Brieg 1922, s. 50.
  • Hellmich Max, Über Steinkreuze und Sagen, „Niederschlesien”, Jg 2, 1922 (Heft 7), s. 227.
  • Hellmich Max, Steinerne Zeugen mittelalterlichen Rechtes in Schlesien. Steinkreuze, Bildstöcke, Staupsäulen, Galgen, Gerichtstische, Liegnitz 1923, s. 10, 19, 28, t. 4.
  • Hellmich Max, Schlesische Totschlagssühnen, „Schlesische Monatshefte”, Jg. 3, Nr. 10, 1926, s. 512.
  • Hellmich Max, Steinkreuze im Kreise Frankenstein, „Unsere Heimat. Monatsblätter für Heimatkunde und Heimatkultur. Beilage zur Frankenstein-Münsterberger Zeitung”, Jg. 2, Nr. 5, Februar 1926, s. 70.
  • Hellmich Max, Steinerne Zeugen mittelalterlichen Rechtes, „Mitteilungen der schlesischen Gesellschaft für Volkskunde”, Bd. 31, 1931, s. 200.
  • Hellmich Max, Wenn Steine reden…!, „Schlesische Monatshefte. Blätter für nationalsozialistische Kultur des deutschen Südostens”, Jg. 10, Nr. 6, Juni 1933, s. 188.
  • Knie Johann Georg, Alphabetisch-statistisch-topographische Uebersicht der Dörfer, Flecken, Städte und andern Orte der Königl. Preuss. Provinz Schlesien, Breslau 1845.
  • Kizik Edmund, Śmierć w mieście hanzeatyckim w XVI-XVIII wieku. Studium z nowożytnej kultury funeralnej, Gdańsk 1998.
  • Komarnicki Zbigniew, Krzyże pokutne, „Opolski Informator Konserwatorski”, 1991, s. 236, 238.
  • Kuliński Kazimierz, Krzyże pokutne koło Namysłowa, PPP, z. 5, sierpień 1987, s. 9–11.
  • Pusch Oskar. Die Breslauer Rats- und Stadtgeschlechter in der Zeit von 1241 bis 1741. Bd 1 (A-F). Dortmund 1986, s. 308, 309.
  • Stein Rudolf. Der Rat und die Ratsgeschlechter des alten Breslau. Würzburg: 1963, s. 90, 91.
  • Steller Walter, Steinkreuze und Erinnerungsmale in Niederschlesien, „Mitteilungen der Schlesischen Gesellschaft für Volkskunde”, Bd. 34, 1934, s. 161, 173.
  • Wojtucki Daniel, Zobniów Stanisław, Kamienne krzyże na Śląsku, Górnych Łużycach i ziemi kłodzkiej, Wrocław 2017, s. 115, 169, 572-573.