Heraldyka jako nauka pomocnicza historii: Różnice pomiędzy wersjami
(Utworzono nową stronę "'''<big>Heraldyka jako nauka pomocnicza historii sztuki.</big>''' Luchs Hermann. Heraldik eine Hülfswissenschaft der Kunstgeschichte. w: Jahresbericht der höheren Tö...") |
Nie podano opisu zmian |
||
| Linia 23: | Linia 23: | ||
Jednakże nadal jest w tym herbie wiele rzeczy do omówienia i wyjaśnienia. Najbardziej niezwykłe jest to, że cztery razy pojawia się w nim kolor żółty zamiast białego. Węgierskie i luksemburskie belki, polski orzeł i lew są, jak już powiedziano, zwykle białe. Skąd ta anomalia? Biały lub srebrny kolor czeskiego lwa zawsze i wszędzie był stosowany w Pradze i Wrocławiu, gdy był kolorowany, a na przykład białe są też luksemburskie belki w herbie Jana i jego żony Elżbiety, ostatniej Przemyślidki , z lat 1385-1400 w katedrze w Pradze. Biały jest także polski orzeł, jak to wynika z dwóch przykładów wymienionych poniżej, nawet w tej samej izbie co nasz herb, dwa kroki od niego. Bowiem - by zakończyć to w tym miejscu, a tym samym zachować opis wnętrza tej zatoki na zawsze kompletnym - z tej świętej przestrzeni zniknęły również inne piękności z powodu przywołanej na początku okazji. | Jednakże nadal jest w tym herbie wiele rzeczy do omówienia i wyjaśnienia. Najbardziej niezwykłe jest to, że cztery razy pojawia się w nim kolor żółty zamiast białego. Węgierskie i luksemburskie belki, polski orzeł i lew są, jak już powiedziano, zwykle białe. Skąd ta anomalia? Biały lub srebrny kolor czeskiego lwa zawsze i wszędzie był stosowany w Pradze i Wrocławiu, gdy był kolorowany, a na przykład białe są też luksemburskie belki w herbie Jana i jego żony Elżbiety, ostatniej Przemyślidki , z lat 1385-1400 w katedrze w Pradze. Biały jest także polski orzeł, jak to wynika z dwóch przykładów wymienionych poniżej, nawet w tej samej izbie co nasz herb, dwa kroki od niego. Bowiem - by zakończyć to w tym miejscu, a tym samym zachować opis wnętrza tej zatoki na zawsze kompletnym - z tej świętej przestrzeni zniknęły również inne piękności z powodu przywołanej na początku okazji. | ||
'''Dawne malowidła ścienne w archiwum.''' | |||
Kiedy usunięto szafy archiwalne, które powstały pod koniec XVI wieku, na wszystkich czterech ścianach można było zobaczyć osobliwe malowidła ścienne. Na dole, aż do wysokości parapetów okiennych, ukazywały się kolorowe dywany: jeden zielony z żółtym wzorem, inny czerwony z czarnym i niebieskim wzorem, kolejny niebieski i żółty, następny brązowy z czarnymi liśćmi i żółtymi ostami, w końcu zielonkawo-żółty i czarny. Wzory były znane jako późnogotyckie, liściopodobne lub palmetowe, takie same jak te, które często pojawiały się na malarstwie i rycinach tamtej epoki. Dywany były powieszone na balustradzie w taki sposób, że w równych odstępach można było zauważyć brązowe słupy z wgłębieniami. Na tej balustradzie stały kwiaty, różnego rodzaju naczynia, miski i butelkowate doniczki o znanym i wielokrotnie fałdowanym kształcie, jakie można zobaczyć na miedziorytach, drzeworytach i również na obrazach z tamtej epoki, na przykład na przedstawieniach Świętej Rodziny. Wszystkie elementy dekoracji miały kolor ceglastoczerwony, jakby wykonane z nowo wypalonej gliny. Kolorowe kwiaty były zaczerpnięte z fantastronomii i przypominały tylko osty, karczochy i podobne rośliny. Między donicami na balustradach siedziały pojedyncze ptaki, duże i małe, wszystkie kolorowe, niektóre z podniesionymi skrzydłami, para zaciekle walcząca, a inne spokojne. Wyraźnie można było zobaczyć dzięcioła i papugę. Ściany nad dywanami i framugami były białe aż do herbu i jego najbliższych okolic. Na największej ścianie (zachodniej, obok drzwi) był namalowany w niepełnej wielkości wizerunek Matki Boskiej unoszącej się w aureoli, ale już w większości zniszczony. Jej szata była niebieska, promienie żółte, a półksiężyc czerwony (immaculata). Cztery pozostałe ściany obok okien były ozdobione dużymi herbami. Miały one te znane kształty tarasów, przechodzące w renesansowe formy, z lekko wygiętymi, ale wciąż spokojnymi, prostymi liniami i około 2 stopy szerokości, wisiały na paskach skórzanych o szerokości około jednego cala, brązowych, z klamrą, z zamocowanymi na nich elegancko facettowanymi nitami koloru niebieskiego. Wszystko oczywiście malowane. Na południowej ścianie, obok Matki Boskiej, na żółtym tle, był namalowany orzeł, czarny z żółtym paskiem, bez koniczynki, bez korony: orzeł śląski. Dalej na tej samej ścianie koronowany biały lew czeski na czerwonym tle. Po przeciwnej, polskiej stronie, był biały orzeł z żółtą koroną i podobnie pomalowanymi narzędziami, dziobem i trzciną koniczyny, w czarnym polu; w końcu, znowu obok drzwi, w tym samym czerwonym polu, było popiersie św. Jana Ewangelisty z żółtą aureolą, z rosnącą na niej koroną żółtych liści. | |||
Połowa 3 str. | |||
{{PBK}} | {{PBK}} | ||
[[Kategoria:Wrocław]] | [[Kategoria:Wrocław]] | ||
Wersja z 00:52, 21 kwi 2023
Heraldyka jako nauka pomocnicza historii sztuki.
Luchs Hermann. Heraldik eine Hülfswissenschaft der Kunstgeschichte. w: Jahresbericht der höheren Töchterschule am Ritterplatz zu Breslau 1864. Breslau: 1864.
Herb króla Węgier i Czech Władysława (1490-1516)
Gdy w sierpniu 1862 roku miałem przyjemność pokazać Panu Profesorowi Dr. Hagenowi z Królewca artystyczne zabytki naszego miasta, odkryliśmy z niemałym zaskoczeniem w zabytkowych pomieszczeniach ratusza grupę rzemieślników, pracujących przy starych malowidłach sufitowych i ściennych. Ponieważ wyraźnie groziło niebezpieczeństwo, postanowiłem poczynić sobie notatki na temat tych malowideł już następnego dnia i zrobić ilustracje najważniejszych i najpiękniejszych fragmentów. Rezerwując sobie publikację tych materiałów na inną okazję, chcę teraz skupić się głównie na interesujących aspektach heraldycznych, aby dostarczyć kolejnego przykładu na to, jak ważne są nawet najmniejsze i najmniej imponujące elementy, jeśli chodzi o rozwiązywanie kwestii związanych z zabytkowymi obiektami. To, co tutaj przedstawiam, stanowi wkład w historię budynku ratusza.
W głównym polu herbowym widnieje orzeł w zwykłej heraldycznej formie z prostą wstęgą bez koniczyn lub krzyży, kolory to: żółty na czerwonym tle. Główny herb jest podzielony na kwadraty: w pierwszym polu widzimy trzy belki, żółte na czerwonym tle; w drugim - koronowanego, dwuogoniastego lwa skierowanego w prawo, żółtego na czerwonym tle; w trzecim - czerwonego lwa zwróconego w lewo, bez korony, przed czterema belkami, żółty na niebieskim tle; w czwartym - orła podobnego do tego w polu sercowym, czarnego z białą wstęgą, na żółtym tle.
Na tarczy spoczywa duża, również zbudowana z kamienia korona w stylu gotyckim, żółta, a całe godło otoczone było długimi, żółtymi promieniami na czarnym tle .
Powyższy obraz pokazuje, że mamy do czynienia z innym herbem niż ten, który powtarza się dwukrotnie w pozostałych pomieszczeniach ratusza, a należącym do węgierskiego króla Matiasa Corvina, uznanego i panującego we Wrocławiu w latach 1469-1490.
Trzy z tych herbów udało się łatwo zidentyfikować: lew to herb czeski, tylko dziwiło, że nie był biały lub srebrny; belki to herb węgierski, ale zwykle są one białe; orzeł z lewej dolnej strony to herb saski. Ale co oznaczają orzeł w środkowym herbie i lew z belkami?
To, że dwukrotnie wybierano kolor żółty zamiast białego, dało mi asumpt, aby przyjąć to również dla pozostałych pól i w ten sposób otrzymujemy zwykłego polskiego orła, białego na czerwonym tle; drugi herb okazał się być po bliższych badaniach herbem luksemburskim, jeśli zastąpimy po raz czwarty żółty kolor białym.
Zgodnie z zasadami heraldyki herb należał do księcia polskiego pochodzenia i nie było już wątpliwości, że należy go przypisać Władysławowi, który od 1490 roku połączył Śląsk ponownie z Czechami. Był on synem króla Polski Kazimierza II i mógł łączyć w swoim herbie herby Węgier, Czech, Luksemburga i Śląska jako król Węgier i Czech oraz książę Śląska, a także dziedzic roszczeń luksemburskich. Kompozycja była kierowana jedynie estetycznymi względami. Jeśli interpretacje i wnioski są prawidłowe, to dla historii budownictwa ratusza ważnym faktem jest to, że ten południowo-wschodni wykusz jest ostatnim znaczącym gockim elementem, a został ukończony w roku 1490 lub po nim.
Jednakże nadal jest w tym herbie wiele rzeczy do omówienia i wyjaśnienia. Najbardziej niezwykłe jest to, że cztery razy pojawia się w nim kolor żółty zamiast białego. Węgierskie i luksemburskie belki, polski orzeł i lew są, jak już powiedziano, zwykle białe. Skąd ta anomalia? Biały lub srebrny kolor czeskiego lwa zawsze i wszędzie był stosowany w Pradze i Wrocławiu, gdy był kolorowany, a na przykład białe są też luksemburskie belki w herbie Jana i jego żony Elżbiety, ostatniej Przemyślidki , z lat 1385-1400 w katedrze w Pradze. Biały jest także polski orzeł, jak to wynika z dwóch przykładów wymienionych poniżej, nawet w tej samej izbie co nasz herb, dwa kroki od niego. Bowiem - by zakończyć to w tym miejscu, a tym samym zachować opis wnętrza tej zatoki na zawsze kompletnym - z tej świętej przestrzeni zniknęły również inne piękności z powodu przywołanej na początku okazji.
Dawne malowidła ścienne w archiwum.
Kiedy usunięto szafy archiwalne, które powstały pod koniec XVI wieku, na wszystkich czterech ścianach można było zobaczyć osobliwe malowidła ścienne. Na dole, aż do wysokości parapetów okiennych, ukazywały się kolorowe dywany: jeden zielony z żółtym wzorem, inny czerwony z czarnym i niebieskim wzorem, kolejny niebieski i żółty, następny brązowy z czarnymi liśćmi i żółtymi ostami, w końcu zielonkawo-żółty i czarny. Wzory były znane jako późnogotyckie, liściopodobne lub palmetowe, takie same jak te, które często pojawiały się na malarstwie i rycinach tamtej epoki. Dywany były powieszone na balustradzie w taki sposób, że w równych odstępach można było zauważyć brązowe słupy z wgłębieniami. Na tej balustradzie stały kwiaty, różnego rodzaju naczynia, miski i butelkowate doniczki o znanym i wielokrotnie fałdowanym kształcie, jakie można zobaczyć na miedziorytach, drzeworytach i również na obrazach z tamtej epoki, na przykład na przedstawieniach Świętej Rodziny. Wszystkie elementy dekoracji miały kolor ceglastoczerwony, jakby wykonane z nowo wypalonej gliny. Kolorowe kwiaty były zaczerpnięte z fantastronomii i przypominały tylko osty, karczochy i podobne rośliny. Między donicami na balustradach siedziały pojedyncze ptaki, duże i małe, wszystkie kolorowe, niektóre z podniesionymi skrzydłami, para zaciekle walcząca, a inne spokojne. Wyraźnie można było zobaczyć dzięcioła i papugę. Ściany nad dywanami i framugami były białe aż do herbu i jego najbliższych okolic. Na największej ścianie (zachodniej, obok drzwi) był namalowany w niepełnej wielkości wizerunek Matki Boskiej unoszącej się w aureoli, ale już w większości zniszczony. Jej szata była niebieska, promienie żółte, a półksiężyc czerwony (immaculata). Cztery pozostałe ściany obok okien były ozdobione dużymi herbami. Miały one te znane kształty tarasów, przechodzące w renesansowe formy, z lekko wygiętymi, ale wciąż spokojnymi, prostymi liniami i około 2 stopy szerokości, wisiały na paskach skórzanych o szerokości około jednego cala, brązowych, z klamrą, z zamocowanymi na nich elegancko facettowanymi nitami koloru niebieskiego. Wszystko oczywiście malowane. Na południowej ścianie, obok Matki Boskiej, na żółtym tle, był namalowany orzeł, czarny z żółtym paskiem, bez koniczynki, bez korony: orzeł śląski. Dalej na tej samej ścianie koronowany biały lew czeski na czerwonym tle. Po przeciwnej, polskiej stronie, był biały orzeł z żółtą koroną i podobnie pomalowanymi narzędziami, dziobem i trzciną koniczyny, w czarnym polu; w końcu, znowu obok drzwi, w tym samym czerwonym polu, było popiersie św. Jana Ewangelisty z żółtą aureolą, z rosnącą na niej koroną żółtych liści.
Połowa 3 str.