Wrocławski żarłok: Różnice pomiędzy wersjami

Z Silesiacum
Przejdź do nawigacjiPrzejdź do wyszukiwania
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
 
(Nie pokazano 4 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika)
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:Obżartuch.jpg|Thumb|left|200px|Obżartuch]]
[[Plik:Obżartuch.jpg|Thumb|left|200px|Obżartuch]]
'''Człowiek żarłok'''
'''Obżartuch we Wrocławiu'''


Na wrocławskim jarmarku 200 lat temu
Na wrocławskim jarmarku 200 lat temu.


W swoim Dzienniku wrocławskim (Biblioteka Uniwersytecka, IIa S. 2264) Steinberger opowiada o osobliwym obżartuchu, który w 1701 roku pokazywał się za pieniądze na jarmarku. Do opisu dołączony jest obrazek, który ów obżartuch rozdawał ludziom — wczesna forma reklamy. Relacja ta rzuca tak wyraziste światło na surowsze i mniej wrażliwe czasy minione, że nie chcemy jej naszym czytelnikom przemilczeć.
W swoim Dzienniku wrocławskim (Biblioteka Uniwersytecka, IIa S. 2264) Steinberger opowiada o osobliwym obżartuchu, który w 1701 roku pokazywał się za pieniądze na jarmarku. Do opisu dołączony jest obrazek, który ów obżartuch rozdawał ludziom — wczesna forma reklamy. Relacja ta rzuca tak wyraziste światło na surowsze i mniej wrażliwe czasy minione, że nie chcemy jej naszym czytelnikom przemilczeć.
Linia 9: Linia 9:
Oto ta relacja:
Oto ta relacja:


Roku Pańskiego 1701, 27 października, na jarmarku św. Elżbiety, przed Bramą Oławską, można było za opłatą zobaczyć ludzkiego obżartucha. Wstęp kosztował 1 srebrnego grosza. Był to młody, silny człowiek w wieku około 20 lat, pochodzący z Czech, niskiego wzrostu i bladej cery, o naprawdę odrażającym wyglądzie. Miał głęboko osadzone oczy, zapadnięte policzki, wielkie usta i szczupłą sylwetkę.
''Roku Pańskiego 1701, 27 października, na jarmarku św. Elżbiety, przed Bramą Oławską, można było za opłatą zobaczyć człowieka obżartucha. Wstęp kosztował 1 srebrnego grosza. Był to młody, silny mężczyzna w wieku około 20 lat, pochodzący z Czech, niskiego wzrostu i bladej cery, o naprawdę odrażającym wyglądzie. Miał głęboko osadzone oczy, zapadnięte policzki, wielkie usta i szczupłą sylwetkę.


Pożerał surowe mięso, ryby, drób wraz z piórami. Wziął żywego królika, odgryzł mu ogon, rozerwał skórę zębami i pożarł go z sierścią. W międzyczasie połykał zamiast ogórków dość duże kamienie, z których niektóre miały niemal wielkość orzecha włoskiego — i to w takiej ilości, że przy dotknięciu jego brzucha można je było poczuć i usłyszeć, jak grzechoczą.
''Pożerał surowe mięso, ryby, drób wraz z piórami. Wziął żywego królika, odgryzł mu ogon, rozerwał skórę zębami i pożarł go z sierścią. W międzyczasie połykał zamiast ogórków dość duże kamienie, z których niektóre miały niemal wielkość orzecha włoskiego — i to w takiej ilości, że przy dotknięciu jego brzucha można je było poczuć i usłyszeć, jak grzechoczą.


Pożerał też filcowe kapelusze, peruki, sukno, skórę, pakuły, martwe koty i psy — co było przerażającym widokiem. A w Berlinie miał się nawet przechwalać, że jeśli dostanie 30 do 40 reichstalarów i osiem dni czasu, to zje w całości — razem z ubraniem i kośćmi — świeżo powieszonego człowieka…
''Pożerał też filcowe kapelusze, peruki, sukno, skórę, pakuły, martwe koty i psy — co było przerażającym widokiem. A w Berlinie miał się nawet przechwalać, że jeśli dostanie 30 do 40 reichstalarów i osiem dni czasu, to zje w całości — razem z ubraniem i kośćmi — świeżo powieszonego człowieka…


Domagał się jednak do każdego posiłku 20 kwart dobrego piwa i tyle samo kwart wina. Potrafił zjeść całą baranią nogę wraz ze skórą i kośćmi w ciągu pół kwadransa.
''Domagał się jednak do każdego posiłku 20 kwart dobrego piwa i tyle samo kwart wina. Potrafił zjeść całą baranią nogę wraz ze skórą i kośćmi w ciągu pół kwadransa.


Jego napojami były piwo i gorzałka, do której miał szczególne upodobanie — dlatego trzeba go było od niej powstrzymywać, ponieważ jego brat, który miał podobne skłonności, zapił się na śmierć właśnie gorzałką…
''Jego napojami były piwo i gorzałka, do której miał szczególne upodobanie — dlatego trzeba go było od niej powstrzymywać, ponieważ jego brat, który miał podobne skłonności, zapił się na śmierć właśnie gorzałką…''


Schlesische Monatshefte, 1928, Jg. 5,
Za Schlesische Monatshefte, 1928, Jg. 5,





Aktualna wersja na dzień 13:43, 30 lip 2025

Obżartuch
Obżartuch

Obżartuch we Wrocławiu

Na wrocławskim jarmarku 200 lat temu.

W swoim Dzienniku wrocławskim (Biblioteka Uniwersytecka, IIa S. 2264) Steinberger opowiada o osobliwym obżartuchu, który w 1701 roku pokazywał się za pieniądze na jarmarku. Do opisu dołączony jest obrazek, który ów obżartuch rozdawał ludziom — wczesna forma reklamy. Relacja ta rzuca tak wyraziste światło na surowsze i mniej wrażliwe czasy minione, że nie chcemy jej naszym czytelnikom przemilczeć. F. Landsberger

Oto ta relacja:

Roku Pańskiego 1701, 27 października, na jarmarku św. Elżbiety, przed Bramą Oławską, można było za opłatą zobaczyć człowieka obżartucha. Wstęp kosztował 1 srebrnego grosza. Był to młody, silny mężczyzna w wieku około 20 lat, pochodzący z Czech, niskiego wzrostu i bladej cery, o naprawdę odrażającym wyglądzie. Miał głęboko osadzone oczy, zapadnięte policzki, wielkie usta i szczupłą sylwetkę.

Pożerał surowe mięso, ryby, drób wraz z piórami. Wziął żywego królika, odgryzł mu ogon, rozerwał skórę zębami i pożarł go z sierścią. W międzyczasie połykał zamiast ogórków dość duże kamienie, z których niektóre miały niemal wielkość orzecha włoskiego — i to w takiej ilości, że przy dotknięciu jego brzucha można je było poczuć i usłyszeć, jak grzechoczą.

Pożerał też filcowe kapelusze, peruki, sukno, skórę, pakuły, martwe koty i psy — co było przerażającym widokiem. A w Berlinie miał się nawet przechwalać, że jeśli dostanie 30 do 40 reichstalarów i osiem dni czasu, to zje w całości — razem z ubraniem i kośćmi — świeżo powieszonego człowieka…

Domagał się jednak do każdego posiłku 20 kwart dobrego piwa i tyle samo kwart wina. Potrafił zjeść całą baranią nogę wraz ze skórą i kośćmi w ciągu pół kwadransa.

Jego napojami były piwo i gorzałka, do której miał szczególne upodobanie — dlatego trzeba go było od niej powstrzymywać, ponieważ jego brat, który miał podobne skłonności, zapił się na śmierć właśnie gorzałką…

Za Schlesische Monatshefte, 1928, Jg. 5,